Czyli właściwie dziesięciu moich ulubieńców - jeśli kupiłam jakiś kosmetyk ponownie, na pewno widnieje tym samym na liście moich najulubieńszych specyfików. Uwielbiam wręcz testować nowości, eksperymentować i czuć tę nutkę niepewności połączoną ze swoistym podnieceniem, jak nowy kosmetyk spisze się na moim ciele. Rzadko więc kupuję dany kosmetyk ponownie - jest przecież jeszcze tyle nowości, które czekają na przetestowanie. Jeśli jednak zdarzyło mi się kupić daną rzecz więcej niż raz, możemy spodziewać się, że ów kosmetyk:
2) jest tani i dobry
3) nie znalazłam lepszego na jego miejsce
4) polubiliśmy się
5) była promocja, czy coś w tym stylu.
Oto lista szczęśliwców, którzy mogą gościć ponownie na moim regale:
1.Krem kojący Bandi - Jak dotąd - nie znalazłam lepszego. Pachnie przepięknie, nie zapycha i uwielbiam jego atomizer :)! Ostatnio ograniczyłam kremowanie do minimum, ale zawsze chętnie go niego wracam.
2. Płyn Babydream - tani, uniwersalny i niezawodny. Zawsze muszę go mieć w swojej kolekcji.
3. Olej kokosowy - Jestem uzależniona od jego zapachu! Stosuję na wszystko - włosy, ciało, idealnie nadaje się też do robienia peelingów czy smażenia :D!
4. Serum Marion - zapewne gdyby nie promocja w Biedronce, wypróbowałam kolejne sera do zabezpieczania końców, ale spełnia swoja rolę i nie planuję póki co zmieniać go na inne.
5. Płyn micelarny BeBeauty - nie wiem nawet, ile opakowań już zużyłam. Jak dla mnie bezkonkurencyjny. Czuję, że będę mu wierna, póki go nie wycofają :).
7. Olejek Alterra Migdały i Papaja - uwielbiam jego zapach - żelkowo-migdałowy oraz działanie na włosy i ciało!
6. Olejek rycynowy - był to mój pierwszy olejek i to od niego właściwie rozpoczęłam swoją przygodę z włosomaniactwem. Do dziś mam do niego ogromny sentyment i zawsze muszę go mieć - do olejowania włosów, czy tez odżywiania rzęs.
8. Odżywka Jantar - klasyczna już odżywka do skóry głowy, którą znają wszystkie włosomaniaczki... :). Zawsze sięgam po nią, gdy dopada mnie nadmiernie wypadanie lub gdy chcę przyśpieszyć przyrost.
Wspaniałe kosmetyki!
OdpowiedzUsuń"czuć tę nutkę niepewności połączoną ze swoistym podnieceniem, jak nowy kosmetyk spisze się na moim ciele" - sam poczułem tę nutkę, przeczytawszy to
Olejki Alterry to produkty do których bardzo często wracam! Świetne!
OdpowiedzUsuńBalsam na kwiatowym propolisie tez miałam, ale mnie akurat puszył włosy, ale wiem że wiele osób sobie go chwali ;)
Ps. Było by fajnie, jakbyś mogła wyłączyć autoryzację komentarzy ;) Piszę ten komentarz po raz trzeci, bo nie mogę odczytać kodu ;D to bardzo zniechęca do komentowania.
Pozdrawiam
Ok, dzięki za uwagę, nie wiedziałam nawet, że mam to włączone :D!
UsuńAutorka tego bloga musi być fascynującą kobietą,dowiadujemy się,że lubi testować nowości,eksperymentować,czuć niepewność połączoną z podnieceniem...Mmm..Brzmi ciekawie:)))
OdpowiedzUsuńO rety, jak dobrze, że Cię odwiedziłam! Na śmierć zapomniałabym o nałożeniu olejku rycynowego : D
OdpowiedzUsuńWitam. Zapraszam do nowo powstającego spisu blogów. spisiocenablogow.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że BeBeauty ma peeling do stóp. Rozejrzę się za nim w Biedronce, bo mój obecny nie za bardzo się sprawdza.
OdpowiedzUsuńWłaśnie coś ostatnio rzadko go widuję, mam nadzieję, że nie wycofali :(.
Usuńserum z mariona stosuję aktualnie ;)
OdpowiedzUsuńJa też, nieprędko je zużyję, bo jest ogromne :).
Usuń