Obserwatorzy

sobota, 15 lutego 2014

Rok z życia moich włosów + kilka nowości

Witajcie!

Mój szał na punkcie włosów trwa już około 1,5 roku, przyszedł więc czas na podsumowanie tego czasu, z udziałem - rzecz jasna - licznych zdjęć. Przez ten czas nauczyłam się, co lubią, a czego nie lubią moje włosy, przestałam gonić za nowościami, nie czuję już także potrzeby przetestowania wszystkiego na raz, jak to bywało na początku, czego wynikiem było kupowanie odżywek, użycie ich raz i kupowanie następnych :D. Obecnie próbuję zdenkować część z moich zapasów, by wypróbować nowe rzeczy. Nauczyłam się cierpliwości i systematyczności. Bez tych dwóch cech nie ma sensu zaczynać pielęgnacji. Nic nie pomoże nam od razu. To proste, ale ciężkie, gdy wokół nas jest tyle kuszących maseczek, odżywek, olei i szamponów... ;)

Przejdźmy do zdjęć.






I najbardziej aktualne zdjęcie:

Przede wszystkim, udało mi się zagęścić końce włosów i ograniczyć wypadanie. Niestety, przyrost nie jest efektowny - ciągle mam taką samą długość włosów ze względu na rozdwajające się końce i ciągłe podcinanie, jednakże w tym roku stawiam na zapuszczanie. Jak będzie - zobaczymy :).


Muszę pochwalić się jeszcze kilkoma nowościami, które u mnie zagościły.

Przede wszystkim, w końcu doczekałam się własnej, oryginalnej wersji TT. Każdy pretekst do otrzymania prezentu jest dobry, nawet walentynki :D.


Doszło do mnie także zamówienie z Beauty Ever, z którym nawiązałam ostatnio współpracę. Mają bardzo tanie półprodukty i świetny program dla blogerek, dzięki któremu mamy stałe rabaty na zamówienia powyżej 20 zł. Oto, co do mnie dotarło:

Olej z pestek moreli, kwas glikolowy, spirulina, która śmierdzi niemiłosiernie, mocznik oraz wiązówka błotna. Mam zamiar ukręcić tonik z kwasem glikolowym oraz mgiełkę do włosów z mocznikiem. Ciekawe, cóż mi wyjdzie :).


M.